Tym z Państwa, którzy zwiedzali wystawę Fotomania, nie ma potrzeby przedstawiać Felice Beato. Tych, którzy jej nie widzieli, zachęcam do obejrzenia V rozdziału ekspozycji, w którym ten znamienity fotograf został przedstawiony. Zamieszczone tam zdjęcia posłużyły do zaprezentowania możliwości, jakie dawały aparaty z lat 60. XIX stulecia w plenerze, toteż zabrakło wśród nich fotografii wykonanych we wnętrzach. Są tak piękne i ciekawe, że nie mogę się oprzeć pokusie, by je także pokazać. Wszystkie pochodzą z albumu Views of Japan (Widoki Japonii), wydanego w Jokohamie w latach 1866-68, a zakupionego przez Muzeum Literatury w antykwariacie w 1964 roku. Z blisko 100 zdjęć, stanowiących zestaw oryginalny, w naszym zdekompletowanym albumie znajduje się tylko 30. Na odwrocie każdej fotografii znajduje się kartka z wydrukowanym opisem po angielsku, przygotowanym prawdopodobnie przez samego Beato. Tytuły podaję w oryginale, ponieważ mam niejakie obawy, iż moje tłumaczenie może być – łagodnie mówiąc – niedoskonałe. Dla porządku dodam jeszcze, że fotografie zostały ręcznie podkolorowane akwarelami. A teraz zapraszam do Japonii schyłku epoki Edo.
Okładka albumu – obecnie w konserwacji
Dziewczyna grająca na koto (Girl playing the koto)
Epokowa piękność (The belle of the period)
Goten jochiu, japońska Abigail (Goten jochiu, a Japanese Abigail)
Gra w go (Go)
Malująca się kobieta (Woman using cosmetic)
Kurtyzana (Courtisane)
Japoński lekarz i pacjent (Japanese doctor and patient)
Młoda arystokratka (Aristocratic young lady)
Sposób masażu (Mode of shampooing)
Śpiące piękności (Sleeping beauties)
Tańcząca dziewczyna (Dancing girl)
Towarzyski posiłek (A social meal)
Żona japońskiego urzędnika (Japanese officer’s wife)
Żona urzędnika (Officer’s wife)
czasami oglądając zdjęcia zaczyna drgać sentymentalna nutka i tak sie dzieje kiedy ogladamy te japońskie cudeńka. Brawo Grazynko graj nam tak smacznie i wyrafinowanie.
jacek lach
Fantastyczne! Ożywają się w ten sposób obrazy, namalowane fantazją, podczas lektury Jamesa Clavella. Jednocześnie powstał śliczny mostek do przesłanych mi przez poznaną w Kyoto tłumaczkę zdjęć z jej ślubu. Dwa zdjęcia przedstawiały głównych bohaterów w wersji „garniturowej”- czarno-białej i tradycyjnej- bajecznie kolorowej. Było to dla mnie szalenie ujmujące. Cieszyłbym się z możliwości obejrzenia całego albumu.
Po obejrzeniu zaprezentowanych powyżej zdjęć, proszę zajrzeć do V rozdziału wystawy „Fotomania” – tam są pokazane pozostałe zdjęcia z albumu